Trasa:
Korbielów->Hala Miziowa->Pilsko->Hala Miziowa->Korbielów
,,...What a beaufitul day!'' to pierwsze słowa, które słyszę po przebudzeniu. Tak, Bono przypomina mi, że idę dzisiaj w góry. Otwieram oczy, kompletnie ciemności, słychać wiejący wiatr... Cholera jasna... Kto wpadł na pomysł, żeby wstawać o tej porze?!
Tak. To byłam ja. Lenistwu mówię dość i wstaję.
Dwie godziny później w pełnym słońcu melduję się na szlaku. Dziś w planach mam wyjście "kondycyjne", które ma przywrócić równowagę mojemu organizmowi po ponad tygodniowej diecie Be-Powerowej. Jak dobrze jest się znowu nieco zmęczyć!
Opłacało się śledzić mądre prognozy pogody. Dzisiejszy dzień właśnie taki miał być : idealny. Na dobry początek dnia witam się z Beskidzką Królową ;)
Narciarze są dzisiaj jakoś wyjątkowo rozmowni. Swoje dwie deski zostawiłam w domu... I nie wiem kiedy po nie sięgnę. Zapewne jeszcze w tym sezonie ;)
Okazuje się, że szlak został przetarty, ale przez... narciarzy. Świetnie. Zapadam się po kolana, po krótkim odcinku decyduję się, że zabiorę nieco stoku. Jest lepiej.
Stok swoją drogą, a ja niestety swoją. I znowu dreptam wpadając co chwilę w nieco głębsze dziury.
Moje męki nie trwają długo - ani się obrócę, a już jestem na Miziowej.
I moje ulubione foto z tego wypadu :
Koło schroniska nawet nie ma zbytnio gdzie usiąść - nie mogę się doczekać widoków ze szczytu, więc czas ruszać dalej.
Podejście stokiem jest dość nużące. W maju zeszłego roku schodząc z Pilska czarnym szlakiem powiedziałam : obym nigdy nie musiała tędy wychodzić. Pozwolę sobie więc zacytować mądre słowa : "Nie zawsze się nie ma tego, czego się nie chce" :)
Jest grań!
Widok na Diablak. Czasem odnoszę wrażenie, że figuruje on w każdej mojej beskidzkiej relacji O.o
Zza lewej strony wyłania się Hawrań. Pięknie! Przyspieszam tempa, jakoby widoki miały za chwilę zniknąć.
No i Góra Pięciu Kopców. Nieopodal widzę już gromadę krzyży na Pilsku. Czas iść :)
Cel osiągnięty. Widoki cudowne :)
Z miłą chęcią bawię się w mini-przewodnika. Sympatyczna para pyta o tatrzańskie szczyty i inne góry, które widzimy.
W zamian proszę o zdjęcie z moimi ulubionymi górkami :)
Mój różowy termos pozuje :)
Nie mogę się napatrzeć. Z nadzieją, że pogoda pozwoli mi być tam już za tydzień :)
Urocza Faterka ;)
Na szczycie pustka. Schodzić się nie chce, ale w końcu chłód mobilizuje.
Ostatnie zdjęcia robię na Miziowej. I potem już tylko w dół. I tak kończy się mój krótki górski dzień :)
Pearl Jam - Once
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz