niedziela, 1 września 2013
Na bezdrożach tatrzańskich - Mariusz Zaruski
Hemli:
Pierwsze podejście do tej książki miałam dwa lata temu. Z racji, że zawsze wypożyczam za dużo książek, na tą nie starczyło mi czasu. Powróciłam do niej teraz. I bardzo się z tego cieszę :) Przede wszystkim, ze względu na niezwykłą postać M. Zaruskiego, której humorystyczny opis miałam w pamięci po lekturze W stronę Pysznej. Wielki człowiek, jeżeli chodzi o to, ile zrobił dla Tatr. I nie chodzi tutaj tylko o założenie TOPR-u, ale również o styl turystyki, którą propagował, podejście do gór, turystykę zimową i wiele, wiele innych kwestii.
W Na bezdrożach tatrzańskich warto zwrócić uwagę na przewijające się nazewnictwo tatrzańskie z początku XX wieku - niektóre nazwy brzmią wręcz zabawnie :) Najbardziej w książce poruszył mnie jednak opis akcji ratunkowej Szulakiewicza, w której to zginął Klimek Bachleda. Historia teoretycznie dobrze znana, ale opisana przez Zaruskiego w sposób niezwykły i przejmujący.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz