Język norweski - Norsk språk
Kiedy wspominam, że mówię po norwesku, najczęściej spotykam się ze stwierdzeniami typu: norweski to musi być trudny! Zupełnie inny język! Kosmos! Najczęściej wtedy odpowiadam, że wcale nie i że norweski jest prosty... Ale czy tak właściwie można mi wierzyć? A więc w tym poście postaram się przybliżyć Wam nieco język norweski.
A więc, po pierwsze, żaden tan język z kosmosu. Norweski jest językiem germańskim, a więc znajdziecie w nim sporo słów podobnych do dobrze znanych języków takich jak angielski i niemiecki. W formie pisanej najbardziej przypomina jednak duński, a w mówionej - szwedzki.
Pod pojęciem języka norweskiego tak naprawdę kryją się jego dwie odmiany, a mianowicie bokmål i nynorsk. Bokmål powstał na podstawie języka duńskiego, a właściwie jego podobieństwa używanego w norweskich miastach w XIX wieku (Norwegia była przez spory czas politycznie zależna od Danii). W formie pisanej więc bardzo go przypomina. W fonetyce... mniej. Na szczęście ;) Kupując książki do nauki języka norweskiego można się nauczyć właśne odmiany bokmål.
Nynorsk jest z kolei językiem odtworzonym na podstawie lokalnych dialektów w XIX wieku (przede wszystkim dialektu Vestlandet). Bardziej przypomina pierwotny norweski, a więc przez niektórych nazywany jest językiem trolli (z ciekawostek - w norweskich bajkach trolle naprawdę mówią nynorskiem!).
Do tej pory Norwegia jest poniekąd podzielona przez te dwie odmiany języka. Podział mniej więcej pokazuje ta mapka:
Źródło: wikipedia.no |
Te dwie odmiany języka naprawdę sporo się między sobą różnią. O ile w formie pisanej wystarczy "przełączyć się" na drugą odmianę, to ucho przyzwyczajone do odmiany bokmål może mieć problemy ze zrozumieniem odmiany nynorsk. Ale jeśli chodzi o fonetyczne rewelacje, to jeszcze nie wszystko...
Norwegia to bowiem królestwo dialektów. Niejeden próbował podliczyć, ile dialektów tak właściwie jest w Norwegii... I chyba nikomu się nie udało tego dokonać ;) Z dialektami spotykamy się w każdej części kraju. Najpopularniejsze to dialekty okolice Haugesund, bergensk, trøndersk, Oslo-dialekt (uwielbiany przez wszystkich uczących się norweskiego ;) ), czy też nordnorsk. Co więcej, Norwegowie są bardzo dumni ze swoich dialektów. Podobno lepiej nie próbować zwrotów typu: czy mógłby Pan/Pani mówić bokmålem? Ewentualnie można poprosić o mówienie nieco wolniej ;) I oczywiście delektować się norweskim - bo czyż jakiś inny język brzmi równie pięknie?
Dla władających norweskim - zapraszam do obejrzenia serii o dialektach Dialektriket.
A oto parę sposobów na to, jak można powiedzieć ja po norwesku ;)
Źródło: minvei.no |
Poza kwestią trudnej fonetyki norweski jest jednak dość prostym i logicznym językiem, a do tego przyjemnym w nauce. Gramatyka jest prosta i nierozbudowana. Przykładem niech będzie jeden czas teraźniejszy, jeden przyszły i dwa przeszłe. I może jeszcze to, ze odmiana czasownika przez wszystkie osoby jest taka sama.
Norweski jest przyjazny w nauce też ze względu na złożenia wyrazowe - nie trzeba wkuwać niezliczonej ilości słówek. Może takie sznureczki z literek na początku będą wyglądały na dość skomplikowane, ale w późniejszym etapie nauki staną się bardzo pomocne.
Czy znajomość norweskiego pomaga w podróżowaniu po Norwegii?
Selvfølgelig! (oczywiście). Fajnie jest rozumieć etykiety produktów w Rema 1000, wszystkie napisy dookoła, z pewnością ułatwia to poruszanie się, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Nie jest to jednak konieczność. Norwegowie naprawdę w sporej większości swobodnie porozumiewają się po angielsku - do tego stopnia, że w swój język mówiony często wplatają angielskie słówka. A jak zagadujesz ich po norwesku - czasami odpowiadają po angielsku ;) Rzekomo chcą sobie poćwiczyć.
Czy warto uczyć się języka norweskiego? I po co?
Nie ma co ukrywać - główną motywacją w nauce języka norweskiego są... pieniądze. Opcja wyjazdu, albo dobrej pracy w kraju. I tutaj muszę rozczarować - moim zdaniem norweski nie jest językiem, którego można się szybko i bezboleśnie nauczyć. W formie pisanej - owszem. Ale norweska fonetyka wymaga naprawdę ogromnej ilości czasu poświęconego na słuchanie, powtarzanie, przyzwyczajania się do dialektów... A w rezultacie i tak po przyjeździe do Norwegii natkniesz się na Norwega, którego ni w ząb nie będzie się dało zrozumieć :)
A więc, wszystkim uczącym się norweskiego życzę duużo cierpliwości i serca do tego języka, który jest przepiękny. Niech nauka i przyjemność z posługiwania się tym językiem będzie na pierwszym miejscu, a korzyści finansowe na drugim miejscu. Myślę, że to jest właśnie przepis na sukces w nauce.
To w przyszłe wakacje ponowna wizyta w Norwegii dla doskonalenia języka? ;)
OdpowiedzUsuńZapewne tak, doskonalenie języka to tak przy okazji :)
UsuńFajny artykuł
OdpowiedzUsuń