czwartek, 25 kwietnia 2013
Wiosna w Krakowie
Od kiedy zrobiło się ciepło, ptaki zaczęły śpiewać, a pąki puszczać w wolnych chwilach odkrywamy coraz to nowsze miejsca w Krakowie.
Tak też było w pewną sobotę, kiedy to namówiłam Wojtka na małe wagary :)
Tym razem padło na Płaszów. Jakiś czas temu oglądaliśmy Listę Schindlera, toteż pojechaliśmy w poszukiwaniu miejsc z filmu.
Krzesanica? :) Po raz kolejny jakiś kamieniołom przypomina nam Czerwone Wierchy...
Miejsce naprawdę robi wrażenie. Szczególnie o tej porze roku.
Z tyłu - Kopiec Kraka.
Hemli na krawędzi :P
I Wojtuś na wolności... Musi sobie troszkę pobrykać :)
Na samym kopcu deczko wiało :)
Mapa doprowadziła nas tu.
A potem, poprzez plątanie się po Bonarkach, tanich stołówkach znaleźliśmy się na starym mieście...
Które swoją drogę też nas zaskoczyło.
Otóż. Ekhm... Woda tak dobra, że w Krakowie pije się herbatę z firankami... Kto pił, niestety wie o czym mówię... :P
Zapomniał kluczy :)
:)
A, skoro, że wiosna w Krakowie, to pokażmy, jaka ładna...
Kwitnące planty :)
I po małym wiosennym deszczyku...
Wymoczki :)
I na zakończenie dnia - zachód słońca :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wagary uważam oficjalnie za udane :)
OdpowiedzUsuń