|
<<< poprzedni tom | następny tom >>>
Wojtuś:
Nie wiedzieć dlaczego, odcinek Grani Głównej pomiędzy Mięguszowieckim Szczytem Wielkim, a Rysami jest dla mnie najbardziej interesujący. Wydaje się również, patrząc z drogi od Czarnego Stawu Polskiego na Rysy, całkowicie niedostępny. Okazuje się, że grań nie jest aż tak trudna do osiągnięcia. Po wnikliwej analizie 12 tomu przewodnika dowiedziałem się, że spacer granią Wołowego Grzbietu wcale nie jest taki nieosiągalny. Może więc w niedługim czasie i te marzenia się ziszczą:-) Tom ten w większości objętości opisuje raczej drogi wspinaczkowe, jednak znajdują się w nim i drogi nie wymagające specjalistycznego sprzętu. Jak każdy z publikowanych przez autora przewodników, zapewne bardzo pomocny dla osób zainteresowanych zaznaczonym w spisie treści rejonem.
Hemli:
Cały jeden tom poświęcony tak małemu rejonowi? Tak jest, to absolutnie nie przypadek :) Cały Wołowy Grzbiet jest niezwykle ciekawą częścią Grani Głównej Tatr, szczególnie na tle całego otoczenia Morskiego Oka. Po pierwsze, co tak w tamtym rejonie przykuwa wzrok, jak nie właśnie postrzępiona grań pełna małych turniczek - Wołowy Grzbiet? Nic :)
Pomimo, że przewodnik czytałam nie z perspektywy taternika, bardzo mnie zainteresował. Okazuje się, że i ambitny turysta znajdzie tam coś dla siebie oraz że Wołowy Grzbiet to nie tylko wielkie ściany (chociaż w pewnej części na pewno).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz