czwartek, 2 stycznia 2014

Ceperska wycieczka - Dolina Gąsienicowa pod lupą

TRASA:
Kuźnice -> Skupniów Upłaz -> Karczmisko -> Murowaniec -> Czarny Staw Gąsienicowy -> Karczmisko -> Dolina Jaworzynka -> Kuźnice

Trasa znana każdemu wielbicielowi Tatr bardzo dobrze. Z reguły przebiegana, traktowana jako trasa dojściowa... Ale też czasem bywa celem samym w sobie. Na przykład zimą. Jak już wspominałam w poprzednim poście, wrześniowa aura na wolontariacie absolutnie mnie nie rozpieszczała... Toteż nawet wycieczka z widokami nad Czarny Staw była czymś :) Przyjrzyjmy się jej dzisiaj nieco dokładniej - trochę historycznie, trochę topograficznie, może nawet przyrodniczo - przewodnicko.

Wróćmy jednak do owego wolontariatu i dnia wycieczki. Jak na złość, akurat na ten dzień dostałam zacne zadanie - dostała mi się pierwsza "wycieczka przewodnicka" :) na której to przekonałam się, że dzieci z 5. klasy wcale nie są takie niegrzeczne i nawet chętnie... zbierają śmieci ;) Po sprzątnięciu tego i owego nie było znowu aż tak późno - postanowiłyśmy więc z Angeliką wybrać się w górę. Tym bardziej, że pierwszy raz od paru dni zaświeciło słońce.

Kuźnice. Tutaj właśnie zaczyna się nasza wycieczka. To tutaj wielu z Was zapewne zaczynało swoją przygodę z Tatrami. Kuźnice - obecnie kojarzone głównie z kolejka na Kasprowy, ekspozycją wystawianą przez TPN... Kiedyś było miejscem zupełnie innym. Istniejące tutaj huty żelaza w wieku XIX prosperowały znakomicie, a sam teren wokół Kuźnic ogołocony był z drzew, co możemy zobaczyć na archiwalnych zdjęciach i rysunkach. Pozostałości po tamtych czasach zobaczymy jeszcze dzisiaj później - nieco wyżej.

Wchodzimy na niebieski szlak, również znany od dawien dawna. Kiedyś, poza tym, że prowadził turystów do słynnego Czarnego Stawu Gąsienicowego, był też początkiem ambitnej na owe czasy wyprawy przez Zawrat do Morskiego Oka. My dzisiaj tak daleko nie idziemy - ale wśród zieleni pięknego lasu możemy się trochę wczuć w XIX-wieczne wędrówki ;)



Na początku nie ma co liczyć na widoki. Coś odsłania się przed nami dopiero na Boczaniu (1224 m). I to jakie coś! ;)

Widok z Boczania

Przed nami Polana Kalatówki wraz z Hotelem Górskim i opadający do niej spod Kalackiej Kopy Suchy Żleb. I oczywiście, najciekawiej wyglądający z tej strony Długi Giewont.

Jednak żeby podziwiać widoki, musimy wznieść się jeszcze trochę wyżej. Po wyjściu z lasu wchodzimy już na grzbiet Skupniów Upłazu i możemy się cieszyć widokami. Możemy, aczkolwiek według tatrzańskiej flory powinniśmy znajdować się jeszcze w lesie regla górnego. Niestety, znowu przeszłość daje się we znaki - okolice Jaworzynki (razem ze Skupniów Upłazem) z racji bliskości były w przeszłości bardzo mocno eksploatowane, głównie przez huty oraz pasterstwo. Po wycięciu lasów zbocza doliny nadawały się doskonale do wypasu owiec. Przez tyle lat ziemia nie zdążyła się jeszcze zregenerować. Pomimo tego, że widoki ze Skupniów Upłazu są atrakcyjne... Mamy nadzieję, że nasze wnuki będą oglądały inny widok niż ten poniżej :)

Skupniów Upłaz

Ale póki co, będąc na niebieskim szlaku możemy się jeszcze rozejrzeć dookoła.

Dolina Olczyska

W dole widzimy Dolinę Olczyską wraz z Polaną Olczyską i górujące nad nią Mały i Wielki Kopieniec. Znajduje się tam Olczyskie Wywierzysko, największe wywierzysko w Polskich Tatrach. Polana Olczyska z kolei, niegdyś miejsce wypasu owiec, obecnie utrzymywana jest sztucznie, poprzez wykaszanie. W Dolinie Olczyskiej znajdziemy jeszcze elementy nieco nowszej historii. W 1994 roku, na zboczach Małego Kopieńca rozbił się helikopter załogi TOPR w czasie trwania akcji ratunkowej.

Skupniów Upłaz

Na Skupniów Upłazie. Z tyłu widoczne charakterystyczne skałki Nosala.

Skupniów Upłaz i widok na Giewont

I w końcu Giewont :)

Przełęcz Kondracka i Wielka Turnia

Kondracka Przełęcz, a nad nią Wielka Turnia.

Kasprowy Wierch

I w końcu Kasprowy Wierch. Cóż się dziwić, że ten szlak jest tak popularny? ;)

Prawdziwą bramą do świata Tatr Wysokich jest jednak Przełęcz między Kopami.

Widok z Karczmiska

Niewielu wie, że na przełęczy stał kiedyś barak górniczy, a obok przebiegała droga. Wszystko na potrzeby górnicze i być może pasterskie :) Wbrew nazwie nie było tam nigdy żadnej karczmy ;)

Szczegółową panoramę z Karczmiska można zobaczyć TUTAJ

Tatry Bielskie

Spojrzeć można nawet na odleglejsze Tatry Bielskie.

Królowa Rówień

Przed nami Królowa Rówień, z której otworzy się już słynny widok na Dolinę Gąsienicową. Póki co musimy "zadowolić się" potężną z tej strony Żółtą Turnią i masywem Koszystej ;)

W latach 20. ubiegłego wieku pewien uparty góral Wojcieszek postanowił postawić tutaj schronisko, wbrew PTT. Po niecałych dwóch latach jednak nielegalny obiekt został rozebrany przez policję. Warto dodać, że w tym samym czasie, na Hali Gąsienicowej stały aż 3 obiekty oferujące turystom nocleg.

Świnicka Przełęcz

A hen, wyżej, na Przełęczy Świnickiej trzyma się jeszcze pierwszy śnieg... ;)

Hala Gąsienicowa

Z najwyższego punktu Królowej Równi schodzimy na Halę Gąsienicową. Widok znany i lubiany - jeżeli chodzi o Tatry, jeden z moich ulubionych :) Z tyłu widoczna Pośrednia Turnia, Skrajna Turnia i Liliowe. Na Hali już typowo jesiennie :)

Hala Gąsienicowa i Kościelec

I najciekawiej chyba wyglądający stąd Kościelec.

Stacja Meteorologiczna i Beskid

Charakterystyczny budynek Stacji Meteorologicznej z połowy XX wieku. Powstał z dawnego szałasu pasterskiego. Aczkolwiek obecnie w ogóle go nie przypomina :) Powyżej ośnieżone Liliowe, Beskid, Sucha Przełęcz i Kasprowy.

Dawniej, Hala Gąsienicowa była sporym terenem pasterskim. Stało na niej sporo szałasów, a górale pasący owce podobno co rusz "przypadkiem" wyrąbywali kolejne połacie kosówki poszerzając jeszcze swój teren. Obecnie szałasów jest mniej, owiec nie ma w ogóle... Jest za to ogrom turystów i dość sporo różnorakich budynków ;)

Zachodzimy do Murowańca, gdzie serwują najlepszą szarlotkę z całych Tatrach (możecie się nie zgadzać, ja wiem, że tak jest! :)). Jeśli ktoś chce przeczytać parę słów o tym schronisku, odsyłam TUTAJ.

W Murowańcu chyba żadna wycieczka się nie kończy. Czasu mamy już niewiele, wybieramy się więc nad Czarny Staw Gąsienicowy, po śladach ostatniej wędrówki Mieczysława Karłowicza.

Kopa Magury i Hala Gąsienicowa

Na nami zostawiamy usianą budynkami Halę Gąsienicową, nad którą poza gąszczem kosówki góruje Kopa Magury.

Karłowicz, podczas swojej ostatniej górskiej wycieczki nad staw nie doszedł. Został zasypany przez lawinę, która zeszła ze stoków Małego Kościelca. Upamiętniający go kamień "ku przestrodze" znajduje się poniżej szlaku. Jednocześnie przypomina, że zimą, powinno się nad staw chodzić dnem Doliny Czarnej Gąsienicowej, parędziesiąt metrów poniżej szlaku.

Kamień Karłowicza



Czarny Staw Gąsienicowy

Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym robi się nieco bardziej surowo. Na nasze szczęście możemy jednak podziwiać panoramę. Opisana panorama znad stawu znajduje się TUTAJ.

Nad stawem niegdyś znajdował się szałas-schronisko prowadzony przez Macieja Sieczkę. Nie był on najwidoczniej zbyt dobrym gospodarzem - wielu turystów skarżyło się na niego i na warunki, które zapewniał w swoim małym schronisku. Co ciekawe, ten sam obiekt wykorzystywany był przez ks. Walentego Gadowskiego do przechowywania materiałów do budowy Orlej Perci.

Kiedyś, turystów-zdobywców Czarnego Stawu czekały jeszcze inne atrakcje. Jedną z nich była krótka wycieczka na tratwie na wysepkę przy północnym brzegu stawu. Na początku XX wieku, na wysepce planowano budowę mauzoleum Słowackiego. To jeden z szczęśliwie niezrealizowanych pomysłów :)

Chciałoby się pójść wyżej, chciało... Ale sam widok nieco śnieżnej panoramy znad Czarnego Stawu tez cieszy. Pozostaje więc zachować ją w pamięci i wolnym krokiem kierować się w dół.


Czarnostawiański Potok

Jesienne barwy wokół. W dole płynie Czarnostawiański Potok.

Mokra Jama

Mokra Jama. Analogicznie do Suchej Jamy :) Moje najnowsze estetyczne odkrycie. Stawek pominięty został przez W. H. Paryskiego w jego dziele. A wcale nie jest znowu taki niezauważalny ;)

Murowaniec

Tym razem nie zahaczamy już o schronisko. Obchodzimy górą. W sierpniu ten sam widok ogląda się pośród różowych kwiatów wierzbówki kiprzycy :)



Krzyż wzniesiony w 1928 na pamiątkę pierwszej mszy świętej odprawionej w tym miejscu w roku 1914.

Przed nami znienawidzone podejście na Królową Rówień. Kto po porządnej wycieczce nie przeklinał tych kilkudziesięciu metrów pod górę? ;)

Po chwili meldujemy się znowu na Karczmisku. Możemy stąd popatrzeć w dół na dalszą część naszej wycieczki - Dolinę Jaworzynkę, niepoprawnie nazywaną też Doliną Jaworzynki.

Polana Jaworzynka

Schodzimy ścieżką zwaną niegdyś Siodłową Percią. Wkraczamy w dawne tereny górnicze.

Kopa Magury

Po naszej lewej stronie wznosi się Kopa Magury, oddzielona widoczną na zdjęciu Jaworzyńską Przełęczą od Jaworzyńskiej Czuby. W zboczach tej drugiej znajduje się Jaskinia Magurka - niegdyś atrakcja turystyczna, miejsce odnalezienia szczątków m.in. niedźwiedzia jaskiniowego. Do Jaskini Magurskiej z Doliny Jaworzynki prowadził kiedyś niebiesko znakowany szlak. Obecnie wejście do jaskini jest zamknięte i zabezpieczone przed ciekawskimi :)

Tak bardzo chciałoby się tam skręcić i zobaczyć kolejny kawał tatrzańskiej historii... Ale to innym razem ;)

Czarne chmury zbierają się nad naszą dolinką. A my tymczasem docieramy do Polany Jaworzynki, na której po pasterstwie ostało się tylko parę szałasów. I oczywiście - taki widok ;)

Szałasy w Dolinie Jaworzynce

Żegnamy się z tatrzańskimi widokami maszerując dnem doliny, obok niezbyt obfitego Potoku Jaworzynka. Mamy nadzieję, że wraz z całą okolicą pewnego dnia potok będzie znowu tętnił życiem, jak to było setki lat temu, a stoki Skupniów Upłazu porośnie zdrowy las. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie - z pewnością tak będzie.

Tym oto akcentem kończymy naszą krótką wycieczkę :)

11 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia, macie talent do dobrych ujęć. Ta zielona trawka na dole i ośnieżone szczyty - no super. I merytoryczny poziom wpisu też robi wrażenie :)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ;)
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nad zdjęciami akurat spędzam trochę czasu, więc niezmiernie się cieszę, że się podobają.

      Usuń
  2. Lubię tą trasę, choć na ogół przemierzam ją w odwrotnym kierunku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. koleżanko może wtedy jak to pisałaś byłaś myślami na małym kościelcu:) ale ten helikopter rozbił sie w okolicach małego kopieńca...

    OdpowiedzUsuń
  4. Giewont od tej strony prezentuje się zupełnie "nie-Giewontowo". Co do tego wypadku śmigłowca - kolega, mieszkaniec Kościeliska, pamięta jak turyści, którzy wynajmowali u nich w domu pokoje mieli ze sobą w górach kamerę. Akurat przechodzili w niedalekiej odległości podczas akcji i stwierdzili, że ją nagrają. Wszyscy wiemy jak się to skończyło. Efekt był taki, że jak to kolega wspomina: "w ich salonie cały czas, kręciło się masę ludzi i odtwarzało na wideo w nieskończoność ten wypadek, to policja, to komisja wypadków lotniczych...". I tak przez tydzień.
    Pod względem ciekawostek i historii jest to jedna z najciekawszych tras. Dużo by o niej pisać. Skusisz się kiedyś na opisanie hutnictwa w Tatrach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym Twoim koledze pisze nawet Nyka w swoim przewodniku. Czasami bycie gdzieś w odpowiednim miejscu i czasie nie zawsze oznacza coś dobrego.
      Hutnictwo w Tatrach, hmm... Póki co myślę, że mam trochę za mało materiałów, chciałabym porobić jakieś zdjęcia starych sztolni chociażby pod masywem Ornaków - ale na przyszłość to jak najbardziej wykonalne :) Cała Kościeliska np. nosi ślady dawnej, hutniczej działalności. Tym bardziej, że chcę się zająć Tatrami pod względem historycznym (głownie XIX wiek). Inspirujesz - i za to wielkie dzięki :)

      Usuń
  5. A myślałam, że tylko ja klnę na potęgę podchodząc z Hali na Królową Rówień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy siedzi cicho, a wszyscy mają dość :) A pomyśleć, że to tylko około 60 metrów!

      Usuń
  6. Bardzo interesujący opis szlaku. Dowiedziałem się sporo nowych rzeczy o tej znanej trasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że wpis się podobał :)

      Usuń