środa, 22 sierpnia 2012

Słowacki chrzest bojowy

TRASA I DZIEŃ:
Stary Smokovec -> Hrebienok -> Chata Zamkovskeho -> Mal'a Studena Dolina -> Dolina Pięciu Stawów Spiskich -> Lodowa Przełęcz -> Czerwona Ławk a-> Zbójnicka Chata


Od miesiąca chodzę i przeklinam. Pernamentnie. Co jakiś czas w cichej nadziei, że jednak coś się zmieniło podchodzę do komputera. Nic. W akcie desperacji włączam TVN Meteo. Nic! Cholera.
Po sprawdzeniu pogody na najbliższe 16 dni widzę okno. Okno pogodowe, bez błyskawic. Nawet bez chmurek. Dobry Boże, może być i z chmurkami! Koniec czekania. W drogę.
Żeby było zabawniej, trasę wymyślam... ja. Czarek akceptuje, nie wprowadza poprawek. Świetnie!

Zakładam mój base-camp w Zakopanem, korzystając z dobroci Czarka. W poniedziałkowy wieczór zaklinamy na Gubałówce pogodę. Tatry Wysokie Słowackie w chmurach. A niech je...

Wtorek, pobudka 5.30. Odklejam jedno oko. Przez rozmazany obraz widzę błękitne niebo. Odklejam drugie, staję na nogi i co? Giewont w porannych, pomarańczowo-czerwonych promieniach. To działa lepiej, niż kawa.
Pakujemy się w STRAMĘ. Wchodząc do autobusu nerwowo szukam miejsca po lewej stronie przy oknie. Chcę zająć dobrą miejscówę na podziwianie widoków. Ilość ludzi świadczy o tym, że takich wygłodniałych jak ja, jest więcej. Ruszamy.
Kurs przez Bukowinę wystarcza, żebym przykleiła się do szyby. Dolina Białej Wody pokrywa niskimi chmurkami robi wrażenie. Z resztą, stamtąd wszystko robi wrażenie i jest takie jakieś... ogromne.
Ale tam juz przecież byłam. Prawdziwa przygoda zaczyna się za przejazdem granicznym Łysa Polana. Tam też byłam, ale wystarczająco dawno, żeby wszystko zapomnieć.

Na początek Belianske z drugiej strony we wczesnym słońcu. Cudo. Widok, który pozostał tylko w mojej pamięci, aparat bowiem leżał schowany i odpoczywał przed prawdziwym wezwaniem, które było dopiero przed nim.
"Za Zdziarem dam Ci się wyspać", mówi Czarek. Mój organizm jest nieco wnerwiony, że budzę go tak wcześnie, ale trudno. Za Zdziarem też nie śpię... Jakoś się nie da.

Czekam, aż Cesta Slobody pokaże to, co ma najpiękniejsze. I w końcu jest, ona! Łomnica. Wygląda tak majestatycznie i piękie, że nawet Czarek patrzy na nią tak, jak gdyby widział ją od tej strony pierwszy raz.
Przyklejam nos do szyby i ani się obejrzę, a wyrasta przed nami urocza zabudowa, którą już znam - oczywiście ze zdjęć. Jesteśmy na miejscu. Witamy w Starym Smokovcu!

Stary Smokowiec

Jak na złość, mijamy więcej Polaków niż Słowaków. W sumie to trzeba było się tego spodziewać...

Czas dostać się na Słowacką Gubałówkę, czyli Hrebienok (Siodełko). Podobno w miejscowym zwyczaju jest wjeżdżanie na nią kolejką. Patrząc na asfaltówę, wijącą się obok, całkiem mi się ten pomysł podoba.

Jazda wagonikiem nie należy do zbyt emocjonujących. Może poza momentem "mijanki" i myślami "co by było, gdyby...". Na szczęście żadnego gdyby nie było.


No i jesteśmy na Siodełku. Jakaś całkiem niedorobiona ta ich Gubałówka. Żadnych straganów, owiec i bernardynów do zdjęcia. Przereklamowane. Jak widać mentalność Słowaków różni się od tej naszej w wielu kwestiach :)

Siodełko Smokowieckie

No i Dolina Małej Zimnej Wody ze swoim gigantem numer jeden - Łomnicą.

Razcestie pod Rainerovou Chatou

Lasem w średnim stanie zmierzamy ku Chacie Zamkovskeho, po drodze mijając m.in. Nosicza z pralką. Ale heca :)

Dolina Małej Zimnej Wody


Po jakimś czasie z lasu wyłania się Chata Zamkovskeho. Wstępujemy, szybko wychodzimy, zapamiętuje tylko olbrzymie drewniane grzybki, z którymi następnym razem koniecznie zrobię sobie zdjęcie :)

Chata Zamkovskeho


Wyczuwam upał. Niesamowicie cieszy mnie las, którym spacerujemy. Niestety kochany cień szybko się kończy i zostaje zastąpiony przez palące slońce...

Ale, ale! Na horyzoncie, hen wysoko zaczyna majaczyć Terinka. Wow! To tak wygląda Mala Studena Dolina... Niestety, uprzedzam - zdjęcia jakoś nie oddają jej piękna i ogromu :)


Dolina Małej Zimnej Wody

Otoczenie Doliny Małej Zimnej Wody

A tam hen hen wysoko... :)

Dolina Małej Zimnej Wody


Dolina Małej Zimnej Wody i Złote Spady

Z przyjemnością cykam zdjęcie z wikipediową limbą. Do mojej kolekcji flory :)


Po drodze odwiedzamy również słynną kolebę, o której wspomina nawet Nyka - faktycznie musi być słynna. Swoją drogą, klimacik ma niezły - ktoś umilał sobie tam wieczór ciepłym światłem z tealightów :)

Zbliżamy się do progu doliny. Jak ja uwielbiam pokonywać progi dolin! Zaczynając od Czarnego Stawu pod Rysami, a kończąc na... eech! Zbliża się za to Żółta Ściana. Powoli zaczynają atakować nas chmurki. Zbawienie!


Pośrednia Grań i Żółta Ściana



Żółta Ściana

ŻŚ :)

Dolina Małej Zimnej Wody

Spojrzenie w dół na dolinę.


Terinka



Ktoś pokusi się o topo-rozkminę? :>

Pniemy się w górę, aż w końcu stąpając po mutonach staję w końcu na schodach słynnego schroniska. Terinka przeżywa dzisiaj prawdziwe oblężenie. Obowiązkowo wchodzimy - czeka na nas porządny kufel Kofoli!


Terinka

Skoro jesteśmy w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich, są i stawy... Dużo stawów. Chociaż przed Doliną Staroleśną nie powinnam była tego wymawiać...

Mały Staw Spiski

Mały Staw Spiski.


Arcydzięgiel Litwor

Litwor. Czyż nie jest piękny? :>


Pośredni Staw Spiski


Pośredni Staw Spiski.



Po krótkiej posiadówie okazuje się, że pogoda spłatała nam figla i... się zepsuła :) Wychodzimy na zewnątrz w nadziei na złapanie paru ciekawszych kadrów, z czego ja skupiam się głównie nad tym, jak bardzo trzęsę się z zimna. A to ci Tatry :)


Kiedy to zupełnie kończą się widoki i zaczyna padać, dociera do nas, że przed nami dzisiaj jeszcze trochę drogi. Ruszamy!


Podejście do Lodowej Dolinki


Czyżby tworzyła się moja ulubiona, górska pogoda?


Po drodze zaczepia nas Słowak, pytający o poradę. Dowiaduję się tylko, że chce iść gdzieś 'horu'. Ani Sedielko, ani Priecne Sedlo nic mu nie mówi... Na szczęście przyznaje się, że chciałby wrócić do swojego automobilu w Starym Smokovcu. Świetnie! Każę mu kierować się za żółtymi znakami. Nieco wystraszony pyta 'nebude dneska burky?', czym skutecznie wystrasza i mnie. Sama nie wierzę w to, co mówię, zapewniając go, że dzisiaj na pewno nie będzie. Czy aby na pewno?


Lodowa Kopa

Lodowa Kopa. Nie dziś :(




Moja ulubiona tatrzańska pogoda : 3 A jednak!


Lodowa Dolinka

Lodowa Przełęcz, czyli Słowackie Sedielko. Tam zmierzamy. Z nadzieją, że uda się nam zobaczyć Jaworowy Mur...

Razcestie pod Sedielkom


Razcestie. Spotykamy grupę ślązaków (których zawsze jakoś miło spotyka się na szlaku). Czekamy tylko, aż znikną za rogiem i pakujemy nasze ciężkawe batohy za najbliższy kamień. 300 metrów podejścia na lekko, w końcu!


Lodowa Przełęcz szlak


I tym razem Polacy okazują się bardziej celni. Lodowa Dolinka w tej szarudze rzeczywiście sprawia wrażenie surowej (słowacka Dolinka pod Sedielkom), a Lodowy Stawek z pewnością nie jest niebieski... (słowackie Modre Pliesko). Oby tylko Lodowa Przełęcz nie okazała się zbyt lodowa ;)


Lodowa Przełęcz


Woow, co za widoki! Nie wiem, czy patrzeć w prawo, czy w lewo... Najlepiej chyba... pod nogi :)


Do tego piździawka. Nazwa jednak zobowiązuje... Schodzimy w dół, do naszych osamotnionych plecaczków.

Lodowy Stawek

Coś się odsłania.


Wrzucamy plecaki na plecy i w górę, tym razem nieco niżej... Na Czerwoną Ławkę.


Podejście na Czerwoną Ławkę


Coś tam ma z czerwoności. Słowackie Priecne Sedlo bardziej jednak do mnie trafia - poprzeczna przełęcz, między dwoma dolinkami. Pasuje.


Podejście na Czerwoną Ławkę


Będą foteczki? :)

Lodowa Kopa i Lodowy Stawek

Kopa i Stawek. Lodowe :)


Osiągamy 2352 w kolejnej rekordowej prędkości - pada mniej więcej w tyle samo, co chwilę wcześniej Lodowa Przełęcz. Ktoś kiedyś Czerwoną Ławkę nazwał rozczarowaniem. Ja też nasłuchałam się o ekspozycji, trudnościach... Ech. Nic z tego :) Ale i tak jest fajna.


Dolina Staroleśna


I jeest! Dolina Staroleśna. W nieco depresyjnych klimatach... Osobiście czekam tylko, aż poczuję pierwsze ciężkie krople deszczu.


Dolina Pięciu Stawów Spiskich

Łomnica - wstydnica. Poza tym na szczęście jest jeszcze Durny, Durna Igła, Mały Durny i cała masa Pięciostawiańskich Turni, Spiskich Grzęd i takich tam...


Dolina Staroleśna


A Słowacja niczym kraina mlekiem i miodem płynąca... Nie muszę chyba dodawać, że SŁONECZNA :]

A u nas dla odmiany na przemian ciężkie chmury i deszcz. W oddali jak mała kosteczka majaczy Zbójnicka Chata - nasz dzisiejszy finisz.

Wyżni Harnaski Staw

Starolesnianske Pleso. Ożywienie. Śliczny staw, w którym przegląda się Pośrednia Grań i Żółty Szczyt.

Poznaję, ile to jest 'dużo stawów'. Nieświadoma wtedy, że jeszcze bardziej poznam, próbując znaleźć ich dokładne nazwy z polskimi odpowiednikami. Rwać sobie włosy z głowy to mało... :) Ale przejdźmy do przyjemniejszych rzeczy.


Wyżni Harnaski Staw

Całkiem wygodne kamienie :)


Dolina Staroleśna


Jest Zbójnicka! Nieco większa kosteczka niż wcześniej, ale wciąż kosteczka :)

Pośredni Harnaski Staw

Mój kolejny hicior - ten staw. Pośredni Harnaski Staw. Vysne Sesterske Pleso. Przecież to takie logiczne!

Pośredni Harnaski Staw


Wstępujemy do Zbójnickiej Chaty na zasłużony odpoczynek. Na dzisiaj to koniec. Pozostaje tylko zaklepać miejsce na podłodze, zjeść nieco vyprażanego syra i można czuć, że jest się na Słowacji. Ach, jeszcze coś - bylinkovy caj. Jak mogłabym zapomnieć :)

Kiedy myślimy już, że z dzisiejszego dnia i foteczek nici, dostrzegam podejrzane światło... Pół minuty później jesteśmy już z zawiązanymi butami i aparatami, gotowi do boju. Przed nami piękny zachód słońca!


Drobna Turnia, Żółty Szczyt, Pośrednia Grań

Żółty Szczyt pięknie przyjmuje promienie zachodzącego słońca.

Dolina Staroleśna o zachodzie słońca


Czyż nie jest bajkowo?


Świstowy Szczyt


Świstowy Szczyt.


Sławkowski Szczyt zachód słońca

Sławkowski się fajczy...


Granasta Turnia, Rówienkowa Turnia, Krzesany Róg

A Krzesany Róg dymi. Co za zachód!


Trzask migawki rozlega się aż do momentu zachodu słońca. To był krótki, ale piękny spektakl. Czujemy się trochę bardziej fotograficznie-spełnieni :)


Zbójnicka Chata robi na mnie bardzo dobre wrażenie. Podłoga na poddaszu jest niesamowicie wygodna, może poza krótkim chrztem na samym wejściu (najwidoczniej guz jest wpisany w koszta ), któremu towarzyszy chichot wszystkich świadków, którzy sami już to przeszli.


Rano chcemy być ambitni. Wyjście ma nam pójść sprawnie, wcześnie...



TRASA II DZIEŃ:
Zbójnicka Chata -> Wyżni Harnaski Staw -> Rohatka -> Polski Grzebień -> Mała Wysoka -> Polski Grzebień -> Dolina Białej Wody -> Polana pod Wysoką -> Polana Biała Woda -> Łysa Polana

Chwilę po 5.00 w półśnie maszeruję przed Chatą z aparatem w ręku, który zgodnie z przeczuciem okazał się bardzo potrzebny. Wschód jest równie ładny, jak i zachód.


Długi Staw Dolina Staroleśna

Długi Staw.

Chwilę później jesteśmy znowu w plenerze - chrzanić wcześniejsze wyjście, trzeba najpierw porządnie obfotgrafować dolinę :)


Rdest wężownik

Rdest wężownik.


Kozice w Dolinie Staroleśnej

Kozice. Nigdzie indziej nie widziałam, żeby było ich aż tak dużo i żeby kręciły się tak blisko ludzi, bez żadnej obawy. Dzikie zwierzęta? :)


Dolina Staroleśna o świcie


Zbójnicka Chata i Sławkowski Szczyt.


Kupola, Mała Wysoka, Rohatka, Turnia nad Rohatką, Dzika Turnia i Świstowy Szczyt.

Kupola, Mała Wysoka, Rohatka, Turnia nad Rohatką, Dzika Turnia i Świstowy Szczyt.


Bradavica


Bradavica. Zdecydowanie najładniejszy szczyt w otoczeniu Doliny Staroleśnej. Nie od parady dostał polskie tłumaczenie - Staroleśny Szczyt :)


Dolina Staroleśna


Wschód w Dolinie Staroleśnej


jeest! Oto i słońce :)


Dolina Staroleśna





Dolina Staroleśna


Dolina Staroleśna


I piękna Staroleśna :)




Jaworowe Szczyty


Graniasta Turnia, Rówienkowa Turnia, Krzesany Róg i Jaworowe Szczyty :)







w oddali Mały Lodowy i Spąga :)


Kozice w Dolinie Staroleśnej

Kamziczek :)


Mały Lodowy Szczyt

Po dość długiej sesji fotograficznej wracamy pod schronisko. Okazuje się, że zrobiło się późno. Spotykamy dwóch Polaków, którzy postanawiają się z nami zabrać. Ruszamy na Rohatkę.



Zbójnicka Chata

Żegnamy się ze Zbójnicką. Jeszcze tu wrócę :)

Droga jest... gorąca. Mam znowu jakieś dziwne wizje basenu pełnego wody, czy tam morza...

Uff. 2290. Nieco wąska przełęcz.


Rohatka


Czas się uśmiechnąć :) Raz - że cień, a dwa - przed nami Dolina Białej Wody - mój konik :)


Rohatka

Od razu jakoś lepiej :)


Zejście z Rohatki do Doliny Białej Wody

Chłodne zejście z Rohatki przynosi rzeczywistą ulgę. Nie ma niczego lepszego w upalny dzień niż wilgotny i zimny granit... :)


Kocioł pod Polskim Grzebieniem i Zmarzły Staw

Iście surowa i wysokogórska część Doliny Białej Wody wraz ze Zmarzłym Stawem. W oddali Ganek, Rumanowy, Wysoka, Rysy w chmurach.


Polski Grzebień i Gerlach

I Tatrzański gigant numer jeden. Gerlach.

Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem


Spojrzenie w Kocioł pod Polskim Grzebieniem. W drodze na niego.


Polski Grzebień

Parę minutek od razcestia i jesteśmy.


Mała Wysoka

No i gdzie teraz? Tam!

Dolina Wielicka

w drodze na Małą Wysoką towarzyszy nam ciągle Dolina Wielicka z "najfaniejszym tatrzańskim schroniskiem'' :)


Zaczynają się nerwy. Nad Tatrami kłębią się chmury. Czekam teraz już właściwie na pierwszy grzmot, nieufnie spoglądam na zachód. nawet Gerlach zaczyna się mroczyć....


Wielickie Oka, Wielicki Szczyt, Litworowy Zwornik, Litworowy Szczyt


Wielickie Oka, Wielicki Szczyt, Litworowy Zwornik, Litworowy Szczyt.


Trochę dość przyjemnego podejścia i szczyt.

Sławkowski Szczyt, Staroleśny Szczyt, Zwalista Turnia


Sławkowski i Staroleśny Szczyt.


Mała Wysoka widok


I Dolina Staroleśna. Wszystkie 2600 niestety w chmurach :(


Na szczycie nie bawimy długo. W obawie przed czarnymi chmurami postanawiamy stracić nieco wysokości...


Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem


Zmarzły Staw ponownie. Chmury robią się nieprzyjemne :)


Dolina Ciężka


Dla kontrastu za to cała Dolina Litworowa z pięknym stawem o tej samej nazwie.


Dolina Ciężka


I moja wymarzona Dolina Ciężka z Ciężkim Stawem. Piękna nawet z takiej odległości :)


Litworowy Staw

Dolina Białej Wody to dobre lekarstwo na obawę o zbliżającą się burzę :)


Litworowy Staw
Litworowy Staw, Ganek, Rumanowy, Żłobisty...

Koleba nad Litworowym Stawem

I koleba nad Litworowym. Proszę się rozgościć :)


Nad Litworowym czeka nas jeszcze jedna niespodzianka - na szlaku można spotkać wielu ciekawych ludzi, a ja to mam chyba strasznego farta. Pan Jagiełło też wraca dzisiaj na Łysą Polanę - z miłą chęcią zabieramy się więc z nim :)


Dolina Kacza

Tym razem Dolina Kacza, z Zielonym Stawem Kaczym.

Dolina Białej Wody szlak




Mamy okazję wysłuchać sporo ciekawych tatrzańskich informacji... :)


Taborisko w Dolinie Białej Wody

Ani się obejrzymy, a już Taborisko. Zapominam całkowicie o potencjalnej burzy.


Zachwycam się za to pięknem Doliny Białej Wody. Zdecydowanie pozostaje moim tatrzańskim numerem 1.


Polana pod Wysoką


Polana pod Wysoką


Próg Doliny Ciężkiej. Nie lubię progów, ale ten... kusi : 3

Szlak Doliną Białej Wody

Kolejny urok Bielovodskiej - ciężko to opisać słowami. Po prostu szlak pośród pięknego lasu porośniętego mchem... Magiczne miejsce :)

Polana Biała Woda

I na pożegnanie z Doliną Białej Wody klasycznie Młynarz i próg Żabiej Doliny Białczańskiej... Która też swoją drogą kusi :)

Burza na szczęście nie nadchodzi, a my pakujemy się w przeładowanego busa do Zakopanego. Czas wracać do domu. Spełnionym, z milionem pięknych obrazów w głowie i dość sporą ilością zdjęć w aparacie... :)
W oczekiwaniu na więcej :)



2 komentarze:

  1. Gratuluję pięknej trasy i jeszcze lepszych zdjęć. Czekam z utęsknieniem na kolejne relacje z Waszych tatrzańskich wypraw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy - tatrzańskie nowości staramy się publikować regularnie na blogu :)

      Usuń